Na książkę Hala Elroda trafiłam kilka lat temu. To właściwie ona zapoczątkowała mój codzienny ukochany rytuał: czyli poranne rutyny. Hal Elrod wspomina o sekwencji porannych rutyn, które składają się na akronim S.A.V.E.R.S. (S – silence, A – affirmations, V – visualisation, E – excerise, R – reading, S – scribing). Autor więc proponuje sekwencję pewnych aktywności, którym trzeba poświęcić kilkanaście minut tak, żeby całość zajęła godzinę. Ja zainspirowałam się książkę Hala, żeby w ogóle zacząć poranne rutyny i teraz są bardzo ważną częścią mojego dnia. Jednak zmieniłam nieco sekwencję na taką, która mi pasuje. Co do samej książki – doceniam koncepcję, jednak ta książka jest znowu typowym przedstawicielem motywacyjnej literatury amerykańskiej – czyli oparta na łzawych historiach, ogromnych przemianach ludzi, wręcz od pucybuta do milionera lub od osoby chorej do osoby wyleczonej. Takie historie mnie trochę mierżą, ale poza tą warstwą – koncepcja i teoria tej praktyki warta do wypróbowania.
Kliknij w ten link i czytaj tę książkę oraz inne przez 30 dni za darmo na Legimi.