• Popularnonaukowa

Statystycznie rzecz biorąc, czyli ile trzeba zjeść czekolady, żeby dostać Nobla? – Janina Bąk

Moja ocena:
3/5

Janinę Bąk obserwuję w Internetach i uwielbiam jej rozbudowane żarty, oparte na kunsztownych metaforach i odwołaniach do prozy życia. Totalnie podziwiam jej pisarski warsztat i kreatywność. Jak można się było spodziewać książka Janiny jest bogata w język typowy dla niej i sporo żartów, co powoduje, że ksiązke naprawdę lekko się czyta.

Moje wątpliwości pojawiają się w warstwie merytorycznej. Objaśnianie typowych błędów statystycznych, które popełniają ludzie gubi się w nawale żartów i śmiesznych historii. W pewnych momentach czytania chciałabym, żeby ktoś mi wyjaśnił, jak działa np. zjawisko iluzji korelacji, ale wyjaśnienie takich terminów jest tak mocno obudowane metaforami, że po prostu człowiek zapomina na końcu historii, co miała objaśniać. Książkę polecam osobom, które lubią czytać Janinę w Internetach lub osobom, które o statystyce nie mają zielonego pojęcia i chcą trochę liznąć temat. Osoby zainteresowane głębszym wejściem w temat statystyki raczej nie będą usatysfakcjonowane.

Kliknij w ten link i czytaj tę książkę oraz inne przez 30 dni za darmo na Legimi.

Ulubione cytaty z książki
  • To nie jest podręcznik do statystyki, nie ma więc potrzeby dzwonić do zakładu pogrzebowego, że halo, proszę przyjechać, zaraz umrę z nudów.

  • Ja zawsze mówiłam, że w życiu poprzeczkę należy sobie zawieszać wysoko, bo wtedy, przechodząc pod nią, nie trzeba się schylać.

  • Historia nie zna takich przypadków, że ktoś się czegoś nauczył, bo go upokorzyliśmy. Nie możemy jednocześnie kogoś obrażać i dziwić się, że nie chce nas słuchać.

  • Edukacja nie jest droga, ale już ignorancja może nas bardzo wiele kosztować.

  • Ale dlatego właśnie, że jesteśmy ślepi na naszą ślepotę na błędy, powinniśmy przede wszystkim być mniej ufni. I powinniśmy zadawać sobie pytanie – dlaczego wierzę w to, w co wierzę.

  • Oznacza to jednak, że gdy czytacie jakiekolwiek badanie naukowe, to zawsze powinniście zadawać sobie pytanie: „Jak to zbadano?” z podejrzliwością trzylatka szukającego pietruszki w zupie. (…) A jaranie się wynikami takich badań lub rankingów bez przyjrzenia się ich metodologii to trochę jak chwalenie się samochodem ze względu na kolor, bez sprawdzenia, co właściwie ma pod maską.

  • Chętnie dzielimy się informacjami, które nas rozbawiły, wzruszyły, wkurzyły, przeraziły, zaskoczyły czy oburzyły moralnie. Dlaczego? Bo chcemy innych rozbawić, wzruszyć, wkurzyć, ostrzec czy zjednoczyć się we wspólnej pogardzie wobec niepożądanej społecznie grupy czy nieakceptowalnych zachowań. (…) Informacje przekazujemy innym, kierując się przy tym dwoma motywacjami – altruistyczną i narcystyczną. Podajemy historie dalej, bo chcemy obdarować nimi innych. Ale chcemy też, żeby inni postrzegali nas jako inteligentniejszych, zabawniejszych, lepiej poinformowanych.

  • Niemniej Hans Rosling, (…) powiedział kiedyś coś, co właściwie oddaje cały sens tego rozdziału (…). Powiedział mianowicie: Let my dataset change your mindset – niech moje dane zmienią twój sposób myślenia. To liczby i wyniki badań powinny zmieniać myślenie i opinie społeczeństwa, a nie odwrotnie. Oczywiście liczby, zupełnie tak jak samochody autonomiczne, czasem się mylą. Ale wciąż znacznie rzadziej niż ludzie.

Shopping Cart