Każdy z nas na pewnym etapie swojego życia ma poczucie “utknięcia”. Czasem dobrze wiemy, co powinniśmy zrobić, co warto zrobić, jaką zmianę w życiu podjąć, ale jakoś ruchome piaski obecnej sytuacji mocno nas wciągają. Jeśli więc masz tak (albo czasem miewasz), że bliżej niekreślona “siła” trzyma Cię w miejscu, nawet jeśli zmiana jest dla Ciebie najlepszym i niosącym wiele korzyści rozwiązaniem, to przeczytaj koniecznie ten wpis oraz sięgnij po książkę, którą w nim polecam. Pomogę Ci zrozumieć, dlaczego utykasz w miejscu oraz dam sposoby i narzędzia, dzięki którym ruszysz do przodu.
Znasz to uczucie, kiedy dokładnie wiesz, co chcesz w życiu zmienić?
Masz tę listę w głowie:
☑ więcej ruchu
☑ mniej scrollowania
☑ zmiana pracy
☑ asertywność wobec bliskich
☑ zdrowsze jedzenie
I mimo tej wiedzy, mimo świadomości, mimo najlepszych chęci… wciąż nic się nie zmienia. Witaj w klubie. Serio – każdy z nas czasem tak ma. Możesz się wtedy złapać na tym, że myślisz: “Po prostu nie mam motywacji…” A co, jeśli to nie brak motywacji Cię blokuje, tylko… mózg, który robi to, co zna najlepiej?
Co motywuje nas naprawdę?
Motywacja często kojarzy nam się z przyjemnością. Z nagrodą. Z tym błogim stanem flow i radości z działania. Ale… prawda jest trochę inna.
👉 Motywacja zaczyna się zanim pojawi się nagroda. To właśnie wtedy w naszym mózgu uaktywnia się dopamina – substancja, która popycha nas ku działaniu. Nie dlatego, że już jest fajnie.
Tylko dlatego, że może być fajnie.
Bo czekamy na nagrodę.
Dlatego dopaminę można nazwać (nienaukowo, ale celnie) “substancją motywacji”. Działa tak:
Mózg rejestruje bodziec (np. pomysł, impuls, przypomnienie)
Wyczuwa potencjalną nagrodę
Uwalnia dopaminę
Czujesz impuls do działania
Problem w tym, że nasz mózg… 🧠 działa w większości czasu na autopilocie. Czyli kieruje się tym, co znane, oswojone, bezpieczne. A niekoniecznie tym, co najlepsze dla nas w danym momencie. Albo najzdrowsze!
Dlaczego tkwimy w miejscu, nawet gdy wiemy, że warto coś zmienić?
Twój mózg nie działa według logiki “to będzie dla mnie dobre, więc to zrobię”. Działa według zasady: 👉 “To już znam. To działało. Było powtarzane. To bezpieczne.” Nawet jeśli to, co znane, już Ci nie służy.
Kilka przykładów z życia:
🔸 Wiesz, że fast food to nie jest wybór dla zdrowia – ale da Ci znajomy komfort emocjonalny, który “pomagał” w trudnych momentach.
🔸 Wiesz, że obecna praca Cię męczy i ale jesteś w niej specjalist(k)ą, a zmiana oznaczałaby zderzenie z nieznanym.
🔸 Wiesz, że zaproszenie tej jednej osoby na kawę mogłoby być początkiem czegoś pięknego – ale nie zapraszasz, bo boisz się odrzucenia i wolisz żyć fantazją “co by było gdyby”.
Brzmi znajomo?
To dlatego, żeby coś zmienić, trzeba wyłączyć autopilota i uruchomić świadome myślenie. Przejąć stery. A najlepiej – podjąć małe, konkretne działania.
3 sposoby, żeby odzyskać wpływ i ruszyć z miejsca
Oto trzy sprawdzone sposoby, które pomogą Ci przełączyć się z trybu stagnacji na tryb sprawczości 👇
1. Zrób listę: 10 mikrowyborów
Usiądź i zapisz 10 malutkich decyzji, które możesz podjąć w ciągu najbliższych 5 minut.
📍Niech będą konkretne📍Najlepiej widoczne i mierzalne
📍Niech to będą mikrokroki – nie rewolucje
Przykład?
✔️ Napisanie 3 zdań w mailu, który odkładasz od tygodnia
✔️ Wyłączenie powiadomień w telefonie
✔️ Wypicie szklanki wody
✔️ Rozciągnięcie się przez minutę
✔️ Zrobienie 5 przysiadów
🎯 Efekt: poczucie sprawczości, satysfakcja, mały zastrzyk dumy, który może odpalić efekt kuli śnieżnej
2. Przypomnij sobie: 10 małych sukcesów z przeszłości
Wypisz 10 drobnych zwycięstw – nawet tych sprzed tygodnia.
✔️ Poszłaś pobiegać mimo lenia
✔️ Odpisałeś na trudną wiadomość z szacunkiem do siebie
✔️ Odpuściłaś scrollowanie i poszłaś wcześniej spać
✔️ Powiedziałeś “nie” czemuś, co Ci nie służyło
Potem… pogratuluj sobie. Głośno. Serio.
🎯 Efekt: wzrost samooceny, przypomnienie sobie, że już POTRAFISZ działać, i to nie raz
3. Zadaj sobie pytanie: “Co mi daje tkwienie w miejscu?”
Nie działasz? Z czegoś to wynika. Zawsze.
Zrób krótką refleksję. Wybierz jeden obszar, w którym czujesz zastój i zapytaj:
👉 Jakie korzyści mam z tego, że tego NIE zmieniam?
Może to:
🔸 daje Ci złudzenie kontroli
🔸 chroni przed konfrontacją z lękiem
🔸 pozwala Ci “nie zawieść” oczekiwań innych
🔸 utrzymuje pozory stabilności
🎯 Efekt: większa samoświadomość, ulga, empatia wobec siebie, możliwość świadomego wyboru
A jeśli chcesz więcej takich praktycznych wskazówek…
Z całego serca polecam Ci książkę „Jak ruszyć z miejsca, kiedy utkniesz w życiu” (kliknij TUTAJ po link) autorstwa Britt Frank.
To nie kolejny “rozwojowy poradnik”, który mówi: “po prostu się ogarnij”.
To mądra, empatyczna książka, która:
💡 pokazuje, dlaczego utknęłaś/utknąłeś
💡 nie ocenia
💡 daje konkretne narzędzia do małych kroków
Miałam przyjemność czytać ją we współpracy z Wydawnictwem Feeria i… naprawdę warto.
Na koniec: nie biczuj się. Nigdy.
Zmiana nie przychodzi przez:
❌ samokrytykę
❌ wyrzuty sumienia
❌ wewnętrzne “kopanie się po tyłku”
Zmiana zaczyna się wtedy, gdy:
✔️ wiesz, czego chcesz
✔️ wiesz, dlaczego tego chcesz
✔️ masz prosty plan
✔️ i czujesz, że naprawdę możesz to zrobić
I możesz. Nawet jeśli na razie to tylko jeden mały wybór 🙂
To i tak więcej niż nic.
Jeśli chcesz – podrzuć mi w komentarzu, co Cię najbardziej zatrzymuje. Zastanowimy się razem, jak ruszyć dalej 💌